piątek, 28 grudnia 2018

Święta, święta... i po świętach

Jak minęły te najpiękniejsze rodzinne święta w roku? Pewnie bardzo różnie. Jak zwykle. Poszperałam nieco w Internecie, aby się dowiedzieć — jak różnie. No i przyznam szczerze, mam ambiwalentne uczucia. Bo też najpierw weszło mi się na komunikaty policyjne, a te meldują, jaki jest bilans wypadków drogowych w okresie świątecznym. A jest przerażający. W okresie świąt (od piątku) na polskich drogach doszło do 443 wypadków, w których zginęło 36 osób, a 541 zostało rannych. I chociaż funkcjonariusze uważają, że Wigilia oraz świąteczny czas upłynęły pod znakiem bezpiecznej jazdy i że to najbezpieczniejsze święta od lat, to przecież każda śmierć na drodze jest ogromną tragedią dla bliskich. Bilans pożarów też nie jest zbyt pocieszający. Doszło do 1050 pożarów, w których zginęło 21 osób, 54 zostały ranne. 

Podsumowując okres świąt, policjanci twierdzą też, że tym razem było o wiele mniej bezmyślnych śmiałków, którzy zdecydowali się siadać za kółkiem po pijanemu. Od piątku i przez okres świąt zatrzymano 1275 pijanych kierowców. No nie wiem... i czym tu się chwalić? Przecież ta liczba jest porażająca! Nie mogę tego pojąć, jak to jest możliwe, żeby aż tyle osób na podwójnym gazie jeździło. Zwłaszcza teraz, kiedy na drogach są tak ciężkie warunki, do tego wzmożone kontrole policji. Co za ludzie? Jak oni mogą w ogóle siadać za kierownicę w stanie wskazującym? Nic, tylko zupełny brak odpowiedzialności i wewnętrznej dyscypliny... Po prostu głupota! Ale i społeczne przyzwolenie. Niestety!

Na różnych forach internauci narzekają na masę nietrafionych prezentów, na przejedzenie, na niestrawności, na kłótnie rodzinne przy stole wigilijnym i świątecznym. Zwłaszcza na tle politycznym. Można by tak wyliczać i wyliczać, co też złego ludziom się w te święta przytrafiło... Rany, to po co te święta właściwie są? Czy z wiarą mają coś wspólnego? U niektórych z pewnością tak. Ale czy jest jeszcze wielu takich prawdziwie, zgodnie z zasadami wiary świętujących? Oto jest pytanie.

Zastanawia mnie jeszcze coś. Mianowicie to, że tak wiele osób pisze jak bardzo świąt nie lubi i narzeka, że co roku tylko się męczy z rodziną przy stole świątecznym, gdyż wszyscy się o byle co kłócą i boczą na siebie. No to przepraszam, ale ja tu czegoś nie rozumiem... Skoro człowiek już z góry wie, że będzie się męczyć, to powinien unikać takich męczących sytuacji. OK., raz, dwa razy — dla wyższych celów — może się pomęczyć... Ale co roku? No jak to tak? Czy nie lepiej, aby taki męczący się człowiek sam sobie zorganizował święta i je przeżył po swojemu? Co, brak odwagi? Bo co ludzie powiedzą?
Wychodzi na to, że Polacy jednak bardzo lubią się męczyć... Męczyć się i narzekać. Narzekać... i dalej się męczyć. Pewnie to już taka cecha narodowa.

Ja jednak myślę, że aż tak źle to chyba nie było, że wielu Polaków miło spędziło święta. Co do policyjnego bilansu, to nie ma zmiłuj. Trzeba się z nim pogodzić. Statystyki też się nie zmieni. Ale co do opisów internautów, można by mieć zastrzeżenia. To znaczy, nie można na podstawie ich komentarzy generalizować i twierdzić, iż we wszystkich rodzinach święta były be. Na forach internetowych piszą w większości takie osoby, które z natury lubią krytykować i ciurkiem narzekać. Ci, co są pogodni, pozytywnie nastawieni do życia, dalecy są od narzekania. Rzadziej też piszą. Na pisanie pewnie szkoda im czasu. Bo każdą chwilkę wolą pięknie przeżyć. Dla siebie, dla bliskich.

Koniecznie muszę w tym miejscu wspomnieć też o czymś, co w okresie świąt bardzo poruszyło moje serce. Chodzi mi o polską akcję ”Szlachetna paczka”. To bardzo chwalebne i pocieszające, że tyle osób wzięło udział w tej jakże szlachetnej akcji. Widać, że Polaków stać na empatię i chętnie pomagają innym w potrzebie. Chylę czoła przed takimi Polakami! Widząc radość i łzy wzruszenia u obdarowanych ludzi, zwłaszcza dzieci, serce rośnie.

Pewnie komuś może się to wydawać dziwne, że ja choć tyle już lat żyję na Obczyźnie, to tylko do świąt w Polsce się odnoszę. Dla mnie to nic dziwnego. Bo ja Polską żyję... i tak jakby w Polsce. U mnie w domu wszystko jest po polsku. Codziennie słucham polskiego radia. Telewizję też polską oglądam. Po polsku też obchodzę z dziećmi wszystkie święta. Mimo, iż mamy obecnie Niemkę i Francuza w rodzince. No, może obchodzimy je też i nieco po naszemu — zmodernizowane. Jesteśmy ludźmi bardzo aktywnymi, kochamy ruch na świeżym powietrzu, dlatego zanim zasiądziemy do stołu świątecznego, idziemy do lasu na długi spacer. I to bez względu na pogodę. Jak jest śnieg to i na narty w góry. A potem już świętujemy tak jak w Polsce. Z dzieleniem się opłatkiem w Wigilię włącznie. Tutaj w Niemczech opłatka nie uświadczysz, ale ja opłatek zawsze mam. Moja Mama już o to dba i co roku przed Bożym Narodzeniem mi przysyła.


Muszę przyznać, że u nas jeszcze nigdy nie doszło do jakiś niesnasek przy świątecznym stole. Zaryzykuję stwierdzenie, że tak jest dlatego, gdyż u nas nie pije się alkoholu. Jak już, to czasami symboliczną lampkę wina do posiłku.

środa, 26 grudnia 2018

Świętujemy Święta Bożego Narodzenia


Cały rok czekamy na te piękne chwile.
Wreszcie mamy święta — spędźmy je mile.



A po świątecznym biesiadowaniu życzę miłego spacerku
po śnieżnobiałym lesie… ku zdrowotności i dobremu samopoczuciu... I?

Świętujmy dalej radośnie...
I niechaj nam wszystko rośnie,
Oprócz brzucha — oczywiście,
Wszak to balast... Fuuuj, rzeczywiście. 


sobota, 22 grudnia 2018

Z szopką i życzeniami

Stajenkę zmajstrowała moja 7-letnia Wnuczka.


Idą święta. Zbliża się Nowy Rok. Najbardziej przez nas wyczekiwany czas w roku. Bo to czas bardzo rodzinny, obfitujący w wiele miłych chwil i spotkań. Ciepły, mimo zimy za oknem.

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam, moi drodzy blogowi
Przyjaciele oraz bezimienni Czytelnicy, dużo radości, szczęścia,
miłych spotkań w gronie rodzinnym oraz wielu wspaniałych wrażeń.
A w Nowym Roku 2019 życzę przede wszystkim zdrowia, pomyślności
i samej pozytywnej energii. Oby ten Nowy Rok był jeszcze
piękniejszy i lepszy od mijającego…
Bądźcie szczęśliwi!

A oto zabawna niespodzianka. W każdej Mikołajkowej czapeczce drobniutki, acz znaczący prezencik. Tylko wybierać i… cieszyć się. Niech żyją święta! Merry Christmas!



Wesołych Świąt! Merry Christmas! Frohe Weihnachten! Joyeux Noël! Καλά Χριστούγεννα! Buon Natale! Linksmų Kalėdų! С Рождеством! Veselé Vánoce!

piątek, 21 grudnia 2018

Nadchodzą święta…

Święta Bożego Narodzenia, to piękny czas. To czas, na który z wytęsknieniem czekamy. Obchodzone są jako najbardziej rodzinne święta ze wszystkich świąt w roku. W każdym niemalże domu panuje już świąteczna atmosfera. Jeszcze kilka dni i będziemy świętować.


Zanim jednak czas świętowania nastąpi, życzę wszystkim, a i sobie przy okazji, abyśmy zawsze umieli wprowadzić się w miły nastrój jeszcze przed świętami. Przed spotkaniami w gronie rodzinnym, i nie tylko, aby w czasie świąt móc już tylko rozkoszować się pięknymi chwilami, które dadzą nam zadowolenie z życia i na zawsze pozostaną w naszej pamięci.

U nas, w naszych trzech domach na Obczyźnie, świąteczny nastrój panuje już od kilku dni. Zwłaszcza wśród dzieci, moich Wnuków. One bardzo radośnie przeżywają ten czas. I aby pogłębić świąteczny nastrój, same już ubrały pachnącą, prosto z lasu, choineczkę. Po domu rozchodzi się więc już cudowny zapach… Zapach świąt.




Wczoraj, późnym wieczorem, przypatrywałam się księżycowi. Księżyc jutro wejdzie w pełnię jest już więc ogromny i świeci intensywnym światłem. Byłam zachwycona jego pięknem. Niebo było bezchmurne mogłam więc go bez problemu fotografować. Jakie było moje zdziwienie, kiedy przeglądając zrobione zdjęcia na komputerze, na jednym z nich zobaczyłam taki oto widok:

(Zdjęcie księżyca w pełni jest autentyczne. Sama je zrobiłam).


Pozdrawiam Wszystkich moich Czytelników oraz życzę miłego przedświątecznego 
 nastroju! I bądźcie grzeczni, Mikołaj ciągle patrzy. ;)

poniedziałek, 17 grudnia 2018

Joylii wczoraj, JOME` dziś

Joylii zmieniła nazwę na JOME` Design z przyczyn obiektywnych. I pod taką właśnie nazwą funkcjonuje już prawie od miesiąca. Nazwa też piękna, i wiele znacząca dla Właścicielki Firmy. Dla mnie zresztą też, ale nie będę zdradzać genezy jej powstania. Nie spytałam Właścicielki czy mi wolno.

Z chwilą zmiany nazwy powstała też oficjalna strona Firmy, oto do niej > LINK

Można "wdepnąć" tam do SKLEPU i sobie pooglądać biżuterię ze szlachetnych kamieni oraz jej cenę.
Jeśli się komuś tam coś spodoba, łatwo zrobić zamówienie. Myślę, że w tym jakże świątecznym czasie to prezent pod choinkę jak znalazł. ;)

Nowa nazwa.





Ostatnia fotka z nazwą Joylii. :)


Więcej fotek z aktualnej prezentacji biżuterii zamieszczam na blogu fotograficznym, oto > LINK

***
Namiary do JOME` Design:


Na temat biżuterii Joylii, obecnie JOME` — piszę również > TUTAJ
Wiele sztuk biżuterii JOME`oraz Jej fotografie prezentuję sukcesywnie > TUTAJ

niedziela, 16 grudnia 2018

Promieniami słońca w depresję



Dobroczynny wpływ światła na zdrowie znany jest od stuleci. Już starożytni medycy wiedzieli, że najlepszym lekarstwem na poprawę samopoczucia jest światło słoneczne i swoim pacjentom zalecali jak najczęściej zwracać oczy w kierunku słońca.

I my, ludzie XXI wieku, też o tym wiemy. Dzięki nauce wiemy jeszcze więcej. O tej wiedzy przypominamy sobie zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym, kiedy to niedobór światła słonecznego zaczyna źle wpływać na nasze samopoczucie. Niektórzy z nas jakoś sobie radzą i aż tak mocno nie odczuwają skutków niedoboru światła słonecznego. Zwłaszcza ci, którzy nawet mimo złej aury za oknem często bywają na dworze. Ja należę do takich właśnie osób i rzadko mam złe samopoczucie. Jest jednak wiele takich osób, które czują się naprawdę źle w tym okresie i cierpią na tzw. depresję sezonową.

Wprawdzie tegoroczna jesień nie szczędziła nam słońca i w zasadzie zbytnio narzekać nie powinniśmy, jednak, jakby nie patrzeć, dni są o wiele krótsze niż w okresie lata i nie każdy też ma możliwość skorzystania z dobrodziejstwa słońca. Nie każdy z jego promieni może korzystać do woli.

Wiele jest też osób, które w ogóle podatne są na depresję, więc w okresie jesienno-zimowym czują się jeszcze gorzej i najchętniej nie wychodziłyby z łóżka. Specjaliści uważają, że nic w tym dziwnego, iż czują się źle, bowiem istnieje ścisły związek między występowaniem depresji a ilością światła dziennego. Odpowiedzialna jest za to m.in. serotonina, zwana hormonem szczęścia. U osób cierpiących na depresję bardzo często odnotowuje się jej niski poziom. A to właśnie światło stymuluje jej wydzielanie... I koło się zamyka.

Korzystajmy więc z promieni słonecznych jak najczęściej. Kiedy tylko się da. Bo warto. Warto się zmusić. Dla zdrowia. Dla lepszego własnego samopoczucia, a w konsekwencji, dla lepszego samopoczucia całej rodziny.

Niech nam Słońce świeci jak najczęściej i jak najdłużej. A my, jazda na dwór — zażywać kąpieli słonecznej. I?... Na pohybel depresji!

sobota, 1 grudnia 2018

Joylii Design w Chinach

Niedawno Joylii wybrała się do Chin. Wprawdzie była tam parę zaledwie dni, ale, jak opowiadała, wiele zwiedziła, wiele zobaczyła, wiele dotknęła, wiele powąchała, wiele zjadła... i z utęsknieniem myśli już o kolejnej wyprawie do tego, jakże egzotycznego Kraju. 




Joylli tak bardzo Chinami była zachwycona, że po powrocie do domu Córeczkę za Chinkę aż przebrała. Wszyscy podziwiali. Wszyscy się zachwycali. A nowo "stworzona" Chineczka chyba najbardziej. :) 


Wdzięcznie ta Blond-Chineczka wygląda. 
Nieprawdaż? :)

Więcej zdjęć z Chin — oczami Joylii — zamieszczam na blogu fotograficznym: > "Na cętce źrenicy i w obiektywie"

***
Namiary do Joylii (obecnie Jome`, ale o tym w następnym poście):


Na temat biżuterii Joylii piszę również > TUTAJ
Wiele sztuk biżuterii Joylii oraz Jej fotografie prezentuję sukcesywnie > TUTAJ