niedziela, 9 września 2018

Żywica – dobrodziejstwo Matki Natury


Natura jest niesamowita. Przekonujemy się o tym na każdym kroku. W lesie przykładów jej dobrodziejstw jest mnóstwo. Ostatnio podziwiałam jak „zranione” drzewa same się ratują i leczą. Często spotyka się drzewa z cieknącą po nich żywicą. Bo też żywica, to substancja, która jest naturalnym opatrunkiem dla "zranionego" drzewa. Żywica zaczyna wyciekać z wnętrza drzewa, kiedy ono zostanie uszkodzone lub złamie się jego gałąź. 

Żywica jest także bardzo wartościową substancją dla człowieka. Ma wiele zastosowań. Z pewnością każdy z nas nieraz spotkał się z nią w życiu codziennym.
Ja używam żywicy na drobne skaleczenia. Ponieważ żywica zabezpiecza ranę przed infekcją, i działając jak klej, tamuje krwawienie. Do tego celu najlepsza jest żywica z sosny.  Ma właściwości antyseptyczne i antybakteryjne. Zawiera garbniki, flawonoidy, kwasy fenolowe i witaminę C. No i oczywiście olejki eteryczne. Sosnowy i terpentynowy.

Natomiast maść z żywicy można stosować na stany zapalne skóry, na bolące mięśnie i stawy, a także do leczenia oparzeń i wrzodów. Maść z żywicy można sobie zrobić samemu w warunkach domowych. Wiele prostych przepisów znaleźć można w Internecie. Jak ktoś lubi nalewki, to żywica nadaje się do tego doskonale. Piłam kiedyś taką u wujka na wsi. Smakuje pysznie.

Aby pozyskać żywicę na własny użytek, najlepiej poszukać zranionych drzew lub złamanych gałęzi i zebrać jej sobie trochę w miejscach, w których spływa po korze. Ale tylko trochę, aby drzewu nie zabrakło na samoleczenie. Jeżeli jednak potrzebujemy jej trochę więcej, to lepiej poszukać innych zranionych drzew.


Drzewa są antenami energii Wszechświata. Korzystajmy z niej. 
Ale mądrze, nie niszcząc przy tym drzew.