Ja, Labradoodle, Pies Rodzinny,
kochany jestem… bo jestem rodzinny.
Wdzięk, styl, czar i szyk,
tym swoje państwo zdobywam w mig.
Zawsze i wszędzie zadaję szyku…
i gdy chory jestem, i w siąpiącym deszczyku.
Członkiem rodziny od zawsze jestem...
Rodzina to podkreśla każdym gestem.
Ujeżdżać się daję, choć ze mnie nie koń...
Odmówić mam dziecku? Ach, boże broń!
I ja mam prawo do zwykłej próżności...
Wizażyście się oddaję bez krzty wstydliwości.
Dolce farniente in bella Italia…
Tak ja urlopuję i moja Familia.
No niech mi tylko ktoś tu powie,
że to nie przyjaźń — co się zowie!
W ogóle do rzeczy ze mnie pies,
wszak na okładce książki jestem też.
Na koniec dodam coś jeszcze ważnego...
Coś pod rozwagę dla człeka każdego:
Kto braci mniejszych nie szanuje,
temu „pieskie życie” los zgotuje.
No!!!...
I proszę o tym pamiętać nie tylko
w Światowym Dniu Zwierząt.