środa, 20 czerwca 2018

Polacy, nic się nie stało

Po meczu Polska - Senegal (1:2) - załamka. Polacy są nie tylko załamani, są wściekli. I to w większości. Do takich bez kija nawet nie podchodź. Ale są też i tacy, którzy próbują robić dobrą minę do złej gry i taki, a nie inny wynik meczu tłumaczą ogromnym pechem Polski. Pytani zaś, głośno zapewniają, iż nadzieja ich nie opuszcza i mocno wierzą w wygraną polskiej drużyny w kolejnym mundialowym starciu z Kolumbią.

Porażka naszych piłkarzy bardzo zabolała polskich kibiców. Bo zbyt mocno uwierzyli w wygraną Polski. Bo zbyt mocno zaangażowali się „patriotycznie”. A piłka nożna - to przecież tylko sport, który powinien przede wszystkim bawić, dawać przyjemność, a nie z walką wręcz się kojarzyć. A tak w ostatnich latach niestety jest. I to na coraz większą skalę. Akcje kiboli są tego przykładem. Nie tylko na stadionach.

Jacek Gmoch, uderzając w podobną nutę, wyskoczył ze swoim Spotem (< kliknij) jak Filip z konopi. Czy to aby nie przesada? W każdym razie trudno coś takiego zrozumieć... Bo żeby aż takie „działa” wytaczać? Piłkę nożną kojarzyć z bronią, ze śmiercionośnym narzędziem do ataku na wroga? To nie jest zabawne.

Polacy, nic się nie stało, to nie wojna, to piłka nożna. Bawmy się dalej. Jasne, że lepiej by się nam bawiło, gdyby nasza drużyna wygrywała mecz po meczu. Ale... jak się nie da... bawmy się dalej. Mundial trwa.

„Polacy, nic się nie stało”. Słowa te urosły już niemalże do rangi przysłowia. Podobnie jak: „Nie ma takiej rury na świecie, której nie można odetkać”.


A w te akurat słowa może wierzyć każdy. Każdy, kto dysponuje dużą dozą wyobraźni, albo... naiwności (?). Wszystko jedno. Byleby wierzył w siebie... Bo: „Jak człowiek wierzy w siebie, to cała reszta to betka”, śpiewał Jerzy Stuhr. To prawda. Jeśli człowiek wierzy w siebie, nie trudno mu uwierzyć też i w to, że: „Nie ma takiej rury na świecie, której nie można odetkać”.


Najważniejsze, aby to nasi piłkarze uwierzyli w siebie. Ich szanse na wygraną wzrosną wtedy z pewnością. Nam zaś pozostaje trzymać kciuki za nich i gorąco dopingować, z wiarą, że kolejny mecz uda im się wygrać... no bo skoro nie ma takiej rury, której nie można odetkać...


Każdą można, i to szeroko... ;)