poniedziałek, 23 lipca 2018

Joylii - biżuteria ze szlachetnych kamieni


Bardzo mi się podoba biżuteria od Joylii. Ba, jestem nią zachwycona. I nie mówię tak tylko dlatego, że to moja Córka ją wytwarza. Naprawdę mi się podoba. Dostałam w prezencie od Córki wiele różnych sztuk biżuterii. Noszę ją na co dzień, zmieniając w zależności od stroju w danym dniu. Tak, żeby kolorystycznie i stylowo pasowało do całości. 

Przyznam szczerze, że ja kiedyś też wytwarzałam biżuterię. W dalekiej przeszłości, za komuny, jako dzierlatka. Kiedy w sklepach trudno było coś sensownego kupić. Ale wytwarzałam ją tylko dla siebie. Zawsze miałam coś oryginalnego na szyi i rękach. A nawet na nogach. Tyle, że moja biżuteria była zupełnie mało "szlachetna", że się tak wyrażę. Rzemyki, zwykłe koraliki, włóczka, aksamitki, metalowe kółeczka... Ot i taki to był mój materiał do "wytwarzania". Pamiętam, że do swojej "biżuterii" wykorzystywałam nawet złote zakrętki z buteleczek po płynie na trądzik, których mnóstwo kupowałam w drogerii na swój młodzieńczy trądzik. :D

Teraz czuję się w pełni usatysfakcjonowana, bo mam sposobność nosić profesjonalną, oryginalną biżuterię. Niepowtarzalną w kompozycji kamieni, niepowtarzalną w ich kolorach. Do tego z różnymi oryginalnymi dodatkami. 

Namiary do Joylii:

Amazon    > link 

Więcej fotografii Córki, także z Jej biżuterią, na moim blogu „Na cętce źrenicy i w obiektywie”Zapraszam!