Mieszkam w
bardzo pięknej krainie. Moje miasto leży w ogromnej, malowniczej
kotlinie. Górzystej dookoła i gęsto zalesionej. Kocham to miejsce
na Ziemi. Czuję się tu jak u siebie... Już tak! Pomimo tego, że
to nie Polska, i że znalazłam się tutaj dziwnym zrządzeniem losu.
Spędziłam tu już 1/3 życia. Boże, kiedy to zleciało?! I choć
nieraz tęsknię bardzo za Polską, za najbliższymi w Polsce, dziś
wiem, że pozostanę tu do końca moich dni... Bo:
Tu
jest moje miejsce,
tu mam swój ciasny, ale własny kąt,
tu jest moje miejsce,
tu jest mój dom...
tu mam swój ciasny, ale własny kąt,
tu jest moje miejsce,
tu jest mój dom...
Moje miasto leży w kotlinie - na wprost.
Przy
takiej pogodzie niewiele miasta widać... ale coś jednak widać.
To
samo ujęcie, tyle że w innym dniu i w innych warunkach pogodowych.
Gęsta
mgła spowiła moje miasto... Miasta nie widać.
To
również to samo ujęcie, ale w bardzo mroźny dzień.
Aż
trudno sobie wyobrazić, że tam w dole jest miasto... Szadź
równiuśką kreską przykryła wszystko.
A
to dzisiejsze ujęcie... w nieśmiałych promieniach słonecznych.
Mimo
ciągle zalegającego wszędzie śniegu, wyraźnie czuć
przedwiośnie... i nawet słychać. Ptaszki świergolą przepięknie,
aż serce się raduje.
HKCz
3.03.2010