Nic
dziwnego, że Jarosław Kaczyński ze swoją kampanią ruszył tym
razem najpierw do młodych. I to nawet poprzez Internet. Choć nigdy
nie był zwolennikiem Internetu, dał się nagle przekonać do tego
środka masowego przekazu. Wiadomo, internauci, to w większości
ludzie młodzi. I to był strzał w 10-tkę. Bo też młodzi, to
grupa wyborców najbardziej podatna na emocje. A w tej kampanii,
jakby nie patrzeć, emocje są ogromne. Młodzi, z racji wieku, są
na etapie poszukiwania autorytetów, dlatego też, większy wpływ na
nich mają symbole, niż obietnice na przyszłość. Tak że
Kaczyńskiemu, jako człowiekowi dotkniętemu ogromną tragedią
osobistą, a i o wielkim symbolicznym wyrazie, bez większego trudu
udało się duże rzesze młodych przyciągnąć do siebie.
Bronisław
Komorowski jest teraz w bardzo trudnej sytuacji. W świetle tragedii
smoleńskiej nie może swobodnie przedstawiać swojego głównego
kontrkandydata takim, jakim był i jest naprawdę, bo może być
postrzegany jako ten, co „kopie leżącego”. Uważam jednak, że
skoro Kaczyński, mimo tragedii, nadal ma obsesję na punkcie władzy,
i zdecydował się sięgać po władzę najwyższą, to sztab
Komorowskiego, i on sam, powinni wreszcie rozgraniczyć te dwie
sprawy i przypomnieć Polakom prawdziwego Kaczyńskiego. Zwłaszcza
tym młodym, którzy albo nie pamiętają rządów Kaczyńskich, albo
byli jeszcze zbyt młodzi by je rozumieć. Powinni wreszcie
przypomnieć, jak wyglądało rządzenie bliźniaków, co wyczyniali,
jaką koalicję z LPR i Samoobroną stworzyli. Jakich prowokacji się
dopuszczali. Gdzie podsłuchy zakładali. Jakiego typu haki
wyszukiwali na polityków partii opozycyjnych. Wreszcie, jaki wstyd
Polsce przynosili na arenie międzynarodowej, i jak Polska była
wyśmiewana w świecie.
Przyznam
szczerze, że ja, za czasów rządów Kaczyńskich, tu, na Obczyźnie,
pierwszy raz w życiu nie była dumna, że jestem Polką. Czasami
wręcz się wstydziłam, że Polką jestem. Dlaczego? Dałam temu wyraz w moim
poniższym wpisie.
Ruszcie
się wreszcie, sztabowcy wszystkich sztabów wyborczych! Niechaj się
młodzi dowiedzą od was prawdy o rządach Kaczyńskich. Teraz,
już!... bo za parę tygodni będzie za późno.
Przed
ostatnimi wyborami krążyły anegdoty młodych, mówiące o tym, że
aby nie dopuścić Kaczyńskiego do ponownego rządzenia Krajem, w
dniu wyborów, trzeba „moherowym” babciom pochować dowody
osobiste. Hihihi! niegłupie… To teraz tak sobie myślę, czy przy
przyszłych wyborach nie powinno być na odwrót? Czy to nie babcie
(te „niemoherowe” oczywiście) nie powinny swoim wnukom dowody
osobiste pochować? No, przynajmniej niektórym. Tym, którzy poprzez
pryzmat tragedii smoleńskiej i emocje z nią związane, ślepo
uwierzyli w Kaczyńskiego i jego partię. Tym, którzy w dniu
wyborów, owczym pędem pójdą do urn by głosować na prezydenturę
Kaczyńskiego.
Bardzo
jest mi żal Jarosława Kaczyńskiego. Tak po ludzku, jako człowieka.
Przeżył przecież potworną tragedię Jednak uwierzyć w jego
przemianę, jako polityka - za nic nie umiem.
Dopisek
z dnia 18.05.2010 r.
Bywa
u mnie na blogu pewna osoba (wiem kto to jest, ale ona o
tym nie wie), która nigdy nie komentuje moich wpisów, ale przy tym
wpisie, i poniższych, dotyczącym moich obaw powrotu Kaczyńskiego do
rządu i IV RP, za każdym razem (pewnie z wściekłości na mnie) w
miejscu: - „Głosuj na blog”, klika na ostatnią opcję: - „1 -
lepiej zamknąć”.
To jest jej zemsta za mój taki a nie inny wpis,
za moje takie a nie inne przekonania. Śmieszy mnie tym bardzo! Ale
jak widać, takie właśnie osoby stoją za Kaczyńskim. Osoby, które
nienawiść mają już w genach… I zionąc nienawiścią, albo na
oślep zadają ciosy na lewo i prawo, albo cichcem wbiją w plecy nóż
swoim przeciwnikom. Na otwartą, merytoryczną dyskusję je nie
stać. Bardzo to podłe i niskie. No ale cóż, takich osób jest
bardzo wiele. Trzeba nam nauczyć się z takimi żyć… i je
jakoś tolerować.
Pozdrawiam
Cię serdecznie moja Ty cicha Przeciwniczko,
i dziękuję, że mimo wszystko, u mnie bywasz! Halszka
HKCz
15.05.2010
Widmo stało się niestety faktem w 2015 roku. I jak Ci teraz Polsko?