sobota, 31 marca 2018

Mamo, moja kochana Mamo, dziś Twoje święto!

Dzień Matki, to dla mnie najpiękniejsze, najtkliwsze święto w roku. To niezapomniany dzień mojego dzieciństwa, niezapomniany dzień mojego dorosłego życia. Jako dziecko, nigdy nie zapomniałam o mojej kochanej Mamie, nie zapominam i dziś. Z dzieciństwa pamiętam, że w tym dniu, z moimi dwiema siostrzyczkami, zawsze kupowałyśmy naszej Mamusi pięknie ustrojone doniczki fiołków alpejskich i jakieś drobne prezenciki, po uprzednim rozbiciu naszych skarbonek. Pamiętam jak dziś, jaką ogromną radość sprawiłyśmy Mamusi, kiedy wręczyłyśmy Jej wraz z kwiatuszkami pierwszą płytkę z dedykacją. Była to piosenka Violetty Villas pt. „List do mamy”. Na tamte czasy, było to naprawdę coś wyjątkowego. Nasz adapter „Bambino” długi czas piłował tę płytkę, po wiele razy dziennie.

A oto moja kochana Mama z lat mojego dzieciństwa.



A to dzisiaj - w wieku 83 lat. 


Nigdy nie zapomnę Jej ciepłych dłoni. Nigdy nie zapomnę Jej miłości. Nigdy nie zapomnę mojego cudownego dzieciństwa. Nigdy nie zapomnę Jej cudownego dzieciństwa. A znam je bardzo dokładnie. Skąd? Ano stąd, że miałam szczególną ku temu okazję by je poznać. Osobiście redagowałam Jej autobiografię oraz Jej wspomnienia z Podola. Wspomnienia te, pt. „Byłam Podolanką… i na zawsze pozostanę”, opublikowałam również i tutaj na blogu.

Mojej Mamie

Nie ma słów na tym świecie,
Którymi wyrazić mogłabym,
Jak bardzo Cię Mamo kocham…
Dobroci ma, miłości kwiecie.




Tyś mą ostoją, opoką niezachwianą,
Tyś Aniołem Stróżem moim niestrudzonym.
Rozpostarte Twe skrzydła czuję nieustannie.
Jesteś dla mnie wzorem, mą Matulą kochaną.

***
Opatrzności wyrażam wdzięczność,
Za Matkę o sercu Anioła…
A Tobie, Mamusiu Kochana,
Za przyjaźń po grób… na wieczność.

Kiedy ja zostałam matką, moje Dzieciątka też nigdy nie zapomniały o tym dniu. Jak dziś pamiętam ich przepiękne laurki z takim oto tekstem:
Mamo, mamo, co ci dam,
tylko jedno serce mam,
dam ci za to kwiatek róży,
żyj nam mamo jak najdłużej!


Laurki były zawsze pięknie malowane przez moją Córcię, bo też Córcia już od dziecka przejawiała talent malarski. Zaś mój Syneczek, malarski antytalent, ale za to złota rączka do wszystkiego, wykonywał z drewienek i z kory piękne rameczki.
W późniejszych latach, kiedy los już rzucił nas do Niemiec, moje Dzieci nadal pamiętały o dacie 26 maja. Mimo tego, że tu, Dzień Matki obchodzony jest 9 maja. A od kiedy są dorosłe, i mają już swoje rodzinki, ja, ich matka, obchodzę Dzień Matki dwukrotnie. Fajnie, nie? Nie żebym była taka zachłanna na świętowanie, albo też uważała się za jakąś super matkę. Nie! Z prostej przyczyny. W rodzince mojego Syna, święto to jest obchodzone po niemiecku, czyli 9 maja, ponieważ jego żona, matka jego dzieci, jest Niemką. Więc i mój Syn w tym dniu wpada do mnie z życzeniami i kwiatuszkami. Natomiast moja Córcia, jest Matką Polką z krwi i kości, i Dzień Matki nadal celebruje po polsku. I u niej w domu, jej dzieciaczki, organizują dla niej wielkie świętowanie właśnie po polsku, dnia 26 maja. Tak i ona, pędzi do mnie z życzeniami i z prezentami w tym dniu.

HKCz
(25.05.2010)