wtorek, 1 maja 2018

A gdy wiosna buchnie majem… czas na zapylanie


Rośliny owadopylne, by móc wytworzyć nasiona, a tym samym zapewnić sobie odrodzenie na przyszły rok, muszą być zapylone. W tym celu wabią  owady. Jako „wabik” wykorzystują duże i barwne kwiaty lub słodki nektar, inne zaś wabią za pomocą zapachu.


Kto lubi miód ten wie, że bez zapylenia nie obejdzie się. Pszczółka pracuje 
z radosnym bzykiem.


Pszczoły odżywiają się nie tylko nektarem, ale również pyłkiem kwiatowym.


Pszczoły spijając nektar z kwiatów zbierają obsypujący się pyłek na 
włoskach pokrywających ich ciało.


W trakcie odwiedzin kolejnych kwiatów, pyłek, który pozostał na ciele 
owada przylepia się do słupków kwiatowych i kwiaty zostają zapylone.


Pszczoły zgarniają pyłek odnóżami i pakują do koszyczków pyłkowych znajdujących 
się na tylnych odnóżach... i "transportują" tak do ula.


Trzmiele, podobnie jak pszczoły, także  pracują przy zapylaniu kwiatów...
głośno i wydajnie.


Życie trzmieli przypomina życie pszczół. Są bardzo wydajnymi zapylaczami, 
w ciągu dnia zapylają kilka tysięcy kwiatów.


Trudno jest sfotografować trzmiela podczas zapylania. Trzmiele są bardzo 
płochliwe. Przy spotkaniu z człowiekiem najczęściej uciekają. Same nigdy 
nie atakują ludzi.


Trzmiele wg naukowców nie powinny latać, bo powierzchnia ich skrzydeł jest 
za mała w stosunku do masy ciała. One jednak o tym nie wiedzą… i latają… 
z kwiatka na kwiatek.


O, właśnie tak - jak na załączonych fotkach:




O, i mrówkę ogromny mniszek zwabił swoim zapachem… Ha, co to znaczy natura!


Zapylanie kwiatów przez owady to forma bardzo ścisłej symbiozy. Owady i kwiaty 
są od siebie uzależnione. Jedne bez drugich nie mogłyby istnieć.

HKCz
(10.05.2013.)