niedziela, 20 maja 2018

Jak to jest być maniakiem fotografowania

(z cyklu: „Pół żartem, pół serio”)

Tylko maniak fotografii wie,
ile napracować trzeba się,
by uchwycić niepowtarzalne momenty,
 i przez obiekt fotografii nie zostać napadniętym. 



Od dziecka lubię fotografować. Aparat fotograficzny mam zawsze przy sobie. A nuż nadarzy się jakaś okazja na niepowtarzalną fotkę? Zdaję sobie sprawę, że czasami z tym fotografowaniem potrafię być namolna, ale żebym miała być aż tak ostro potraktowana jak osóbka na załączonym wyżej obrazku, co to, to nie! Jak do tej pory jeszcze mnie nikt tak nie potraktował… Że co? Że wszystko przede mną? No nie wiem, nie wiem… Postaram się uważać i mieć oczy szeroko otwarte, nie tylko obiektyw. ;)


Uwaga! Snajper na posterunku! ;)


Na wszelki wypadek daruję sobie Australię, skoro tamtejsze zwierzaki biją turystów z aparatem fotograficznym. Nasze rodzime zwierzaki nie są aż tak agresywne i nie protestują przed zrobieniem im fotek. Ba, nawet wdzięcznie do nich pozują. 

Kiedy przeglądam fotki zwierzaków na komputerze, niemal zawsze nasuwają mi się dziwne skojarzenia związane z naszym, ludzkim życiem. Czy aby aż tak bardzo dziwne? Hmm… chyba nie. 


Jaki koń, każdy widzi…
Jeden go lubi, drugi z niego szydzi.
Koniowi to jednak wszystko zwisa
poniżej pęcin, albo …… ;)


Łaciata krowa o imieniu Kika,
po pastwisku nieustannie bryka.
Rasowego byka zewsząd wypatruje, 
co w prokreacji ją poratuje.


Przyszła koza do woza...
Tak jak to zwykle koza.
O siano pachnące poprosiła,
choć nim wcześniej pogardziła.


Z baranem lepiej w szranki nie stawać,
z nim zawsze trzeba się czegoś obawiać:
Jak nie przysłowiowej jego głupoty, 
to jego rogów… i braku cnoty. 


Ten kto jest płochliwy, dobrze wie,
że o wielu ważnych rzeczach nie dowie się.
Nikomu się jednak obłaskawić nie daje,
woli życie w samotności i własne Himalaje.



Świnia mała, czy świnia duża…
różnica jest, choć wcale nieduża.
Podobnie jak świństwo zrobione komuś.
Lecz czy to zrozumie któryś chamuś? 


Ciało nie zawsze odzwierciedla duszę.
Kto tego nie wie, dowieść mu muszę.
Wystarczy spojrzeć na ciała geniuszy...
Czy one ujawniają, co gra im w duszy?


Ameryka to ponoć wielki raj… 
Zaś Polska, to tylko dziki kraj.
Ktoś tak powiedział swojego czasu
 i teraz drzewo wozi do lasu. (?)


Wielbłąd to ma klawe życie,
wędrować może po całym świecie.
I nigdzie, nawet na Rusi,  
że jest wielbłądem, udowadniać nie musi.


Ten kto naprawdę siebie szanuje,
zawsze i wszędzie nad sobą panuje...
I nie ma ambicji by zostać posłem,
 by go nie kojarzono ze zwykłym osłem.


…A o mnie przysłów jest bardzo wiele,
I nie są to żadne trele-morele.
Wszystkie do człowieka się odnoszą.
Jeśliś nie baran, pojmiesz o czym głoszą.

***


A ja zawsze na posterunku...
Nikomu nie dam się ruszyć. ;)
Uwiecznianie obrazów jest pasją,
która gra mi w duszy. 

HKCz
28.02.2014.