poniedziałek, 14 maja 2018

Majówkowy spacer po lesie




Maj, najpiękniejszy miesiąc w roku. Kto żyw cieszy się życiem i tryska energią. W tak pięknym czasie trudno usiedzieć w domu. Bez względu na pogodę.

Dzisiaj pogoda była u nas różna, chwilami nawet deszcz popadywał, ale do lasu pociągnęło mnie skoro świt. Uwielbiam zapach majowego lasu i rześkie powietrze poranka. Chodziłam i chodziłam, i wcale nie chciało mi się wracać do domu.

Po południu znów powędrowałam do lasu. Powietrze było już inne, ale też bardzo przyjemne. Znów nie chciało mi się do domu wracać. Chodziłam i chodziłam… i znów wiele fotek zrobiłam. Uwieczniałam te obrazki, które się aż prosiły uwiecznienia. Mojego uwiecznienia. Mojego, bo ktoś inny z pewnością uwieczniałby inne.

Oto pokłosie moich dzisiejszych spacerów:

Idąc skrajem lasu, zachwycałam się pięknymi widokami po 
drugiej stronie naszej kotliny.



W głębi lasu też było co podziwiać.



I znów spojrzenie na naszą kotlinę.



Podglądanie życia naszych maluczkich braci też jest bardzo ciekawe.



Zdjęcia makro to wspaniała rzecz. Normalny śmiertelnik może 
teraz zobaczyć wszystko to, co tylko dla wybrańców było widoczne.



Z wiosenką w sercu powracam do domu…
Czuję zmęczenie, lecz nie skarżę się nikomu,
Wszak warto było tak zdrowo się pomęczyć
By spostrzec, jak Natura do człeka się wdzięczy.
(fragment wiersza "Bieg po wiosnę")


Ech, ten maj!



Maj jest bajecznie piękny, pachnący, kolorowy, wiele radości w serce wlewa. Człowiek spogląda na świat z wielkim optymizmem. Zapomina o problemach życia codziennego…
Ja, na ten przykład, już dawno zapomniałam o tym, o czym pisałam w poniższym wpisie… Zaraz, a o czym to ja pisałam? ;)

HKCz
11.05.2014.