niedziela, 6 maja 2018

Cała w złotojesiennym bycie

(z cyklu: „Niezwykłość Natury”)



Po kilkudniowym ataku niespodziewanej zimy, powróciła przepiękna złota jesień. Cieszy mnie to bardzo, bo przecież na zimę jeszcze czas. Jej pora przyjdzie. Z pewnością przyjdzie… I nie będzie zmiłuj! Trzeba będzie ją zaakceptować. Ba, nawet polubić, jeśli chce się przyjemnie i zdrowo żyć, i nie popadać w żadne stany depresyjne. Kto potrafi korzystać z każdej pory roku, i często przebywa na łonie natury, bez względu na pogodę, wie o czym mówię.
Każdą porę roku można polubić, wystarczy tylko w swoim „centrum dowodzenia” wszystko sobie jak trzeba poukładać. I wtedy? Wtedy z pewnością będziemy w dobrym nastroju… w kolorowym bycie.

Zapraszam do obejrzenia mojej galerii:
Cała w złotojesiennym bycie”













I pomyśleć, że 3 dni temu „tonęliśmy w białym bycie”. Wszyscy. Czy nam się to podobało, czy nie. Mnie się podobało. Ale przyznam szczerze, że zanim mi się spodobało, musiałam odreagować szok, jaki doznałam po obudzeniu się (minionej soboty) i zerknięciu przez okno. Ale potem już… jazda w biały plener!

Piękną, acz krótkotrwałą zimę mieliśmy tej jesieni:




HKCz
(2.11.2012.)