Noc
Świętojańska minęła. Nastąpiło letnie przesilenie słońca i
mamy już lato. Czas wakacji, urlopów, wypoczynku. Czy będzie
piękne? To zależy. Ale nie tylko od Matki Natury, a przede
wszystkim od nas samych… no i może trochę od pewnych mocy.
Nadprzyrodzonych. ;)
Ja na taką
nadprzyrodzoną moc liczę, gdyż w Noc Świętojańską znów udało
mi się znaleźć kwiat paproci. Znów, bo już raz znalazłam, i to
w bardzo ważnym momencie dla Polski (4 lata temu), między pierwszą
a drugą turą wyborów prezydenckich, po których Prezydentem Polski
został Bronisław Komorowski. Pisałam o tym w mojej niby-bajce, pt.
"Noc Świętojańska". Tym razem,
Noc Świętojańska przypadła na straszliwą zawieruchę w Kraju,
ale coś mi się wydaje (tak mi mówią moce nadprzyrodzone ;)), że
po niej, mimo wszystko, jak już kurz opadnie, Premier Donald Tusk
wyjdzie jeszcze bardziej wzmocniony.
Pierwszego
dnia lata wybrałam się na dłuższą wędrówkę po górach i
lasach. I to dwukrotnie. Wczesnym rankiem i pod wieczór. Pogoda była
wymarzona na takie relaksujące wędrowanie, a i refleksyjne zarazem.
Po nocnej burzy powietrze było odświeżone, zdrowo najonizowane,
rześkie. Temperatura oscylowała w granicach 22-24°C i wiał
przyjemny wiaterek.
Taka piękna
pogoda utrzymała się przez cały dzień. Miałam więc okazję
podczas swoich wędrówek porobić wiele promieniujących latem
fotek.
Wieczorem
ruszyłam raz jeszcze do lasu, ale tym razem poszłam inną drogą,
biegnącą wzdłuż miasta. Chciałam zobaczyć nasze miasto w
letniej szacie. Muszę przyznać, że byłam zachwycona, tak pięknie
się prezentowało.
Będąc już
w lesie, poszłam jeszcze raz w to miejsce, gdzie znalazłam kwiat
paproci. Tak na wszelki wypadek, aby się upewnić, czy w Noc
Świętojańską coś mi się nie przywidziało, ale nie, na
szczęście nie. Kwiat, choć stał się już dużo mniejszy, ciągle
pysznił się wśród liści paproci.
Znów
wpatrywałam się w niego, ale jeszcze intensywniej niż w nocy, po
to, aby nadprzyrodzone moce przyswoić sobie i ugruntować. A kiedy
poczułam, że działają coraz aktywniej, gwizdnęłam na Aramisa i
opromieniona blaskiem kwiatu (a może
napromieniowana? ;)), ruszyłam z nim noga w nogę (czyt. łapę) w
kierunku domu.
Nadprzyrodzone
moce bądźcie ze mną,
dziś, jutro,
pojutrze… do przyszłej Nocy Świętojańskiej. ;)
HKCz
23.06.2012