niedziela, 6 maja 2018

Powojniki… cud w moim ogrodzie

(z cyklu: „Niezwykłość Natury”)



Powojniki, zwane także klematisami (Clematis), należą do roślin z rodziny jaskrowatych. Obejmują około 500 gatunków. Są bez wątpienia uznawane za najefektowniejsze pnącza. Mają piękne, duże kwiaty (o średnicy powyżej 5 cm) w niemalże wszystkich kolorach. Kwitną od czerwca do października, zależnie od odmiany. Są też takie odmiany, które kwitną na przełomie wiosny i lata, powtarzając kwitnienie jeszcze i późnym latem.
Ich drewniejące łodygi dorastają u niektórych gatunków nawet do 8 m długości. Rośliny pną się lub płożą za pomocą ogonków liściowych, owijając się wokół podpór jakie sobie same znajdą albo im człowiek przygotuje.
Powojniki to też bohaterowie mojego pierwszego (sprzed ponad 4 lat) wpisu na blogu: „Ja, szczęśliwa kobieta”. Wtedy jednak nie miałam pojęcia co to za kwiatuszki. Dowiedziałam się o wiele później. Kiedy zobaczyłam je u siebie w ogrodzie po raz pierwszy, oplatające drzewo wiśni, uznałam to za cud natury. Tym bardziej, że nigdzie nie znalazłam żadnego miejsca, z którego by wyrastały. Były tak jakby zawieszone na drzewie.


Prawda, że pięknie wyglądały?


Niecały rok później moją wiśnię ścieli drwale. Pisałam o tym w moim wpisie: „Zdewastowali mi ogród”. Było mi bardzo smutno, bo miałam nadzieję, że te cudowne kwiatuszki jeszcze i w kolejnych latach zobaczę… A tu rach-ciach i wiśni nie ma. Właściwie to nie tylko smutna byłam, byłam wściekła, i to diabelnie.

Jakie było moje zdziwienie, kiedy po kolejnych 3 latach, w miejscu gdzie rosła wiśnia, zobaczyłam nagle taki oto obrazek:


Widok tych kwiatuszków bardzo mnie uszczęśliwił. Kwiatuszki znów pięknie urosły. Nie było ich widać przez 3 lata, ale są, znów są.


Wyrosły takie piękne, zdrowe, duże.


Tym razem znalazłam miejsce na ziemi, z którego wyrosły, oplatając krzewy. Tym razem też, zainteresowałam się nimi bardziej i w Internecie poszukałam ich nazwy. Zbyt łatwe to nie było, bo musiałam aż kilka albumów kwiatów przeglądnąć zanim natrafiłam na podobne do moich cudownych kwiatuszków. Wreszcie poznałam ich nazwę: Powojnik - Clematis (od greckiego klema - łoza, pnącze).

Okazuje się, że kwiaty te występują na całym świecie w strefie klimatu umiarkowanego i ciepłego. Największa jednak liczba uprawianych gatunków pochodzi ponoć z Japonii i Chin. We Włoszech także jest ich mnóstwo. Końcem maja, będąc tam na urlopie, znalazłam zupełnie podobne do moich cudownych kwiatuszków. Oto i jeden z nich:


Włoski powojnik znad Jeziora Garda.


Powojniki w moim ogrodzie rosną do tej pory, tworząc jego wspaniałą ozdobę. Uwielbiam na nie patrzeć i podziwiać je.


W promieniach słonecznych promienieją, kierując swoje główki ku słońcu.


Z dnia na dzień jest ich coraz więcej.


Kiedy tak się im przyglądam z bliska, wydaje mi się czasem, że się do mnie 
uśmiechają i puszczają oczko.


Słońce, błękit nieba, cudowne powojniki… i ja.

HKCz 
(29.09.2013.)