(z cyklu: „Niezwykłość Natury”)
Powojniki, zwane
także klematisami (Clematis),
należą do roślin z rodziny jaskrowatych. Obejmują
około 500 gatunków. Są bez
wątpienia uznawane za najefektowniejsze pnącza.
Mają piękne, duże kwiaty (o
średnicy powyżej 5 cm) w niemalże wszystkich kolorach. Kwitną od
czerwca do października, zależnie od odmiany. Są też takie
odmiany, które kwitną na przełomie wiosny i lata, powtarzając
kwitnienie jeszcze i późnym latem.
Ich drewniejące łodygi dorastają
u niektórych gatunków nawet do 8 m długości. Rośliny pną się
lub płożą za pomocą ogonków liściowych, owijając się wokół
podpór
jakie sobie same znajdą albo
im człowiek przygotuje.
Powojniki to
też bohaterowie mojego pierwszego (sprzed ponad 4 lat) wpisu na
blogu: „Ja, szczęśliwa kobieta”. Wtedy jednak nie miałam pojęcia co to za kwiatuszki.
Dowiedziałam się o wiele później. Kiedy zobaczyłam je u siebie w
ogrodzie po raz pierwszy, oplatające drzewo wiśni, uznałam to za
cud natury. Tym bardziej, że nigdzie nie znalazłam żadnego
miejsca, z którego by wyrastały. Były tak jakby zawieszone na
drzewie.
Prawda, że
pięknie wyglądały?
Niecały rok
później moją wiśnię ścieli drwale. Pisałam o tym w moim
wpisie: „Zdewastowali mi ogród”. Było mi bardzo smutno, bo miałam nadzieję, że te cudowne
kwiatuszki jeszcze i w kolejnych latach zobaczę… A tu rach-ciach i
wiśni nie ma. Właściwie to nie tylko smutna byłam, byłam
wściekła, i to diabelnie.
Jakie było
moje zdziwienie, kiedy po kolejnych 3 latach, w miejscu gdzie rosła
wiśnia, zobaczyłam nagle taki oto obrazek:
Widok tych
kwiatuszków bardzo mnie uszczęśliwił. Kwiatuszki znów pięknie
urosły. Nie było ich widać przez 3 lata, ale są, znów są.
Wyrosły
takie piękne, zdrowe, duże.
Tym razem
znalazłam miejsce na ziemi, z którego wyrosły, oplatając krzewy.
Tym razem też, zainteresowałam się nimi bardziej i w Internecie
poszukałam ich nazwy. Zbyt łatwe to nie było, bo musiałam aż
kilka albumów kwiatów przeglądnąć zanim natrafiłam na podobne
do moich cudownych kwiatuszków. Wreszcie poznałam ich nazwę:
Powojnik - Clematis (od
greckiego klema - łoza,
pnącze).
Okazuje się,
że kwiaty te występują na całym świecie w strefie klimatu
umiarkowanego i ciepłego. Największa jednak liczba uprawianych
gatunków pochodzi ponoć z Japonii i Chin. We Włoszech także jest
ich mnóstwo. Końcem maja, będąc tam na urlopie, znalazłam
zupełnie podobne do moich cudownych kwiatuszków. Oto i jeden z
nich:
Włoski
powojnik znad Jeziora Garda.
Powojniki w
moim ogrodzie rosną do tej pory, tworząc jego wspaniałą ozdobę.
Uwielbiam na nie patrzeć i podziwiać je.
W promieniach
słonecznych promienieją, kierując swoje główki ku słońcu.
Z dnia na
dzień jest ich coraz więcej.
Kiedy tak się
im przyglądam z bliska, wydaje mi się czasem, że się do mnie
uśmiechają i puszczają oczko.
Słońce,
błękit nieba, cudowne powojniki… i ja.
HKCz
(29.09.2013.)