środa, 2 maja 2018

Nadgardańska flora i fauna



Nad Jeziorem Garda można podziwiać wiele pięknych roślin. Można tam także podpatrywać różne zwierzątka. Zwłaszcza ryby i ptaki. Jednak widać było niezbicie, że i tam wiosna była nieco spóźniona, i jakoś bardzo niemrawa. W zeszłym roku byłam w Italii także pod koniec maja i pamiętam, że roślinność była już zupełnie rozwinięta. Dla porównania załączam dwie fotki z drzewami tego samego gatunku. 

Tak wyglądały wszystkie drzewa w tym roku…


a tak w zeszłym roku.



Mimo niemrawej wiosny, było jednak co podziwiać. No, przynajmniej ja zawsze coś pięknego znalazłam co warto było uwiecznić. Według mnie oczywiście.

Figi rosły na drzewach na każdym kroku.


Różnych pięknych kwiatów także nie brakowało.



Wszędzie spotykało się ogromne palmy kokosowe.


Nazwy tych akurat kwiatów, rosnących na terenie campingu, nie znam. A włoską 
już zapomniałam. W słowniku nie mogę więc sprawdzić.


Bluszcze różnego gatunku pną się na murach i przy strumieniach.



Maki spotkać można wszędzie.



Nawet akacje kwitły pięknie wszędzie, choć do wakacji jeszcze daleko.


Łabędzi i kaczek na jeziorze jest mnóstwo. Nie boją się ludzi.



Na widok zbliżających się ludzi kaczki podpływają do brzegu. Liczą że coś im się 
dostanie do jedzenia… i najczęściej się dostaje, gdyż ludzie zawsze coś dla nich mają.



Kurek wodnych także nie brakuje. One też się nie boją ludzi i też czekają 
na ich poczęstunek.



Kaczuszka już najedzona bez lęku pozuje do zdjęć.


Kaczuszki pływające między jachtami można spotkać często. Wiedzą, że 
tam są ludzie. A gdzie ludzie, tam jedzenie.


Kaczuszka na spokojnej tafli wody pewnie czuje się najlepiej. Przynajmniej 
nadchodzących ludzi widzi dobrze.



Aramis zazdrosnym okiem spogląda raz na pływające ptactwo, raz na mnie… i czeka. 
Czeka, żebym mu pozwoliła wskoczyć do wody. On za wodą i pływaniem wręcz przepada. 
Gdyby mógł, to i w kałuży by pływał.


Łabędzie poznały się na Aramisa przyjaznym usposobieniu i szybko
 przestały  się go bać. 



Za każdym razem - przy jego pływackich zapędach, czujność jednak zachowywały. 
Tak na wszelki wypadek pewnie.


Jezioro Garda jest także rajem dla wędkarzy. Występuje tu bardzo wiele 
odmian ryb, co sprawia, że można złowić tu między innymi karpia, węgorza, 
okonia, ukleję białą, szczupaka, miętusa, a nawet salmo trutta.



Jaszczurek też tu wszędzie pełno. Ta akurat śliczniutka jaszczureczka pozuje do 
zdjęcia na macie przed naszym domkiem campingowym.


Na plaży, co bardzo ważne, psy mają wolny wstęp… No, może nie całkiem wolny, bo 
na smyczy. Ale wczesnym rankiem, kiedy ludzi na plaży jeszcze nie ma, 
mogą sobie biegać swobodnie, bez smyczy.
Tu na zdjęciu to tubylec, pies właściciela kawiarni. Jemu wolno więcej.



O, Aramis jest już znudzony wędrówką wśród nadgardańskiej flory i fauny,  
czas wracać do campingu - na śniadanie.


A po śniadaniu, znów nad jezioro. Bo bardzo tam przyjemnie. Trzeba 
wykorzystać każdą chwilę nim przyjdzie czas by zawołać: 
- Arrivederci Lago di Garda!

HKCz
(16.06.2013.)