Lato
się skończyło, upały także, przyszedł więc czas na górskie
wędrówki. Ten, kto mieszka w górach, albo w pobliżu gór, z
pewnością na takie wędrówki często się wybiera, bo to taka
wewnętrzna potrzeba. Ja mieszkam w górach od kilkunastu lat i po
górach wędruję bardzo często. Dla mnie górskie wędrówki to nie
tylko potrzeba, to ogromna przyjemność. Wędruję nie tylko po
pobliskich górach, do gór także jeżdżę, by poznać te nieznane.
Już
w ostatnie dni lata, kiedy upały nieco zelżały, wędrowałam ze
swoją rodzinną ferajną po pobliskich górach, parokrotnie także
po odległych, do których dojeżdżaliśmy autem. Jedną z takich
gór była Polna Góra, czyli Feldberg.
Feldberg, to najwyższy szczyt w paśmie górskim w Schwarzwaldzie (Czarny las). Wysokość 1493 m.n.p.m. Położony jest w landzie Baden-Württemberg. Na szczycie góry umiejscowiona jest stacja meteorologiczna wybudowana w 1937 roku. Na szczyt dojść można pieszo lub po części dojechać wyciągiem linowym ze stacji położonej u podnóża góry. Znaleźć tutaj można, o tej samej nazwie region narciarski i klimatyczny kurort Feldberg (950 m). Przy wystarczających opadach śniegu jest to malowniczy teren na wakacje ze sportami zimowymi. Schwarzwald jest kolebką niemieckich skoków narciarskich.
Poza
sezonem zimowym Feldberg jest rajem dla górskich wędrowców. Jest
ładnie położony w Czarnym Lesie, w najstarszym chronionym regionie
natury Niemiec, w sąsiedztwie dwóch jezior: Titisee i Schluchsee.
Otoczenie nadaje się doskonale do odpoczynku dzięki zdrowemu
klimatowi Czarnego Lasu oraz różnym kurortom, takim jak:
Titisee-Neustadt, Schluchsee i Feldberg.
Wędrówka
po Feldberg`u zajęła nam cały dzień. Było miło, zdrowo i
wesoło. Na szczyt wyjechaliśmy wyciągiem, a potem pieszo długo po
nim wędrowaliśmy i jeszcze dłużej z niego schodziliśmy,
podziwiając po drodze piękne
widoki oraz
bogactwo tamtejszej
flory i
fauny.
Wędrówka
była naprawdę wspaniała.
Mapa
głównych szlaków po Feldbergu.
Schodząc
z góry, zaliczaliśmy ten prawy szlak, prowadzący do Feldsee
(w
tłum. na jęz. polski: Polne Jezioro).
A oto kolejka linowa, którą zasuwaliśmy na szczyt góry.
Fajnie
się siedziało w gondolach, ale na przekładniach telepało i bujało
niemiłosiernie. Dzieciaki miały frajdę, ja nie bardzo...
Uwaga!...
Achtung!...
Attention!...
Внимание!...
Dojeżdżamy
na szczyt!
Wieża
widokowa na szczycie.
Na
szczycie znajduje się także kolumna
Bismarcka,
w
formie kamiennego obelisku
z
płaskorzeźbą
popiersia
kanclerza.
A
oto ta płaskorzeźba.
Feldsee
(Jezioro Polne) widziane ze szczytu
-
w bardzo dużym zbliżeniu.
Feldsee
jest jeziorem polodowcowym. Znajduje się na wys. 1108 m.n.p.m. Ma
prawie kolisty kształt - o średnicy ca. 350-370 m. Jego linia
brzegowa wynosi 97.500 m długości. Natomiast głębokość aż 32
m. Jeziora to ma piękną oprawę. Tworzą je strome ściany skalne,
miejscami dochodzące do 300 m wysokości.
Szczyt
Fedberg`u...
Na
poniższych 2 fotkach widać wyraźnie, że
nazwano go
tak nie bez powodu.
Szczyt
jest niemalże łysy, drzew na nim jak na lekarstwo,
za
to krowy różnej maści są wszechobecne.
Ludzie
im w ogóle nie straszni, wręcz przeciwnie... niektóre obojętnie
przypatrywały się nam, inne zaś miały nas gdzieś... i pasły się
spokojnie.
Ha,
a ta krówka najwyraźniej mnie polubiła. Dłuższy
czas szła
za mną krok w krok... choć krok mój był różny, gdyż co rusz
zmuszona byłam przeskakiwać ogromne placki... krowie placki.
za mną krok w krok... choć krok mój był różny, gdyż co rusz
zmuszona byłam przeskakiwać ogromne placki... krowie placki.
Chwila
na posiłek - na tle pięknej panoramy.
I
dalej w drogę!
Na
naukę każde miejsce jest dobre... A w tak pięknych okolicznościach
przyrody wiedza do główek wchodzi jeszcze szybciej
W
drodze do Feldsee odpoczywaliśmy i posilaliśmy się w przepięknej
karczmie
górskiej.
Pieski
też odpoczywały. Wprawdzie nie nasze one, ale zaprzyjaźnione.
Ze
swoim Panem cały czas wędrowały za nami.
Dotarliśmy
do Feldsee.
Piękne
jezioro. Przypomina mi nasze kochane Morskie Oko.
Zachłanne
tubylczynie, czyli kaczki, podkarmiliśmy zdrowo, ale
tylko ciasteczkami, bo tylko one nam już zostały. Widać jednak
było, że bardzo im posmakowały... Hihihi! pewnie dlatego, że były bio.
tylko ciasteczkami, bo tylko one nam już zostały. Widać jednak
było, że bardzo im posmakowały... Hihihi! pewnie dlatego, że były bio.
Po
spełnieniu dobrego uczynku, czyli nafaszerowaniu kaczek,
ruszyliśmy
w dalszą drogę... Najpierw
dookoła jeziora,
a potem w górę, stromą
i bardzo śliską ścieżynką.
Po
dwóch godzinach wspinaczki - od podnóża jeziora - dotarliśmy do
punktu wyjścia, czyli do parkingu, na którym zaparkowaliśmy nasze
auto. Był już wieczór. Byliśmy wszyscy już trochę zmęczeni...
ale bardzo zdrowo zmęczeni. Humory dopisywały nadal. Jeszcze zanim
wsiedliśmy do auta, snuliśmy już plany na następną wędrówkę
po górach.
No,
to do
następnej wędrówki, Wędrowcy!
Góry
czekają!
HKCz
25.09.2011