Tak jak
obiecałam, zamieszczam kolejne zdjęcia z wycieczki po zamku
Hohenzollernów w Hechingen. Są to zdjęcia związane z rycerstwem
tamtych czasów, a także częściowo z murami obronnymi.
Zanim
jednak zaproszę Was do zamku, chciałabym nawiązać jeszcze do
komentarzy pozostawionych pod poprzednim moim wpisem o zamku (część
- I). Komentarze te są jak sami Polacy, jedne mądre i miłe, inne
głupie i wręcz wulgarne. No cóż, to o czymś świadczy. O czym,
niech każdy opowie sobie sam. Ja tylko zacytuję w tym miejscu jeden
z wielu komentarzy: - „Fantastyczne miejsce. Bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam rodaków którym też się podoba ale nie wypada im
chwalić bo... nie POLSKIE. kurna ale wiocha z was wychodzi. WIWAT
POLSKA WIWAT NIEMCY WIWAT FRANCJA.......WIWAT EUROPA:) Rym”
Odniosę się przy okazji także
do zamku w Mosznej, o którym wielu Czytelników wspomina w swoich
komentarzach, zarzucając mi jednocześnie, że „cudze chwalę, a
swego nie widzę”. Tak, to piękny
zamek, znany jest przede
wszystkim dzięki swojej eklektycznej architekturze. Urzeka niezwykłą
liczbą pięknych wież i wieżyczek, których jest aż 99. To dzięki
nim zamek określany jest często jako „polski Disneyland”.
Pisałam o nim obszernie w Wiadomościach 24, a także pokrótce tu
na blogu, przy okazji moich wspomnień z planu filmu „Lubię
nietoperze” (< kliknij). Nadmienię jeszcze tylko, że ten zamek
również zbudowali Niemcy…
Zapraszam
do zamku Hohenzolernów
w
Hechingen.
Płaskorzeźba
nad głównym wejściem do zamku mówi sama za siebie,
rycerzy na zamku było mnóstwo.
rycerzy na zamku było mnóstwo.
Aż
trzy zwodzone mosty musieli pokonać rycerze, aby dostać się na
główny dziedziniec zamku.
Z
baszty okolice zamku widoczne były dookoła jak na dłoni… i są
nadal.
Mury
obronne. Część reprezentacyjna.
Posąg
jednego z dwóch rycerzy na reprezentacyjnej części muru
obronnego.
Posąg
jednego z dwóch rycerzy na reprezentacyjnej części muru obronnego.
Posągi
rycerzy na reprezentacyjnej części muru obronnego - z innej
perspektywy.
Armata
na dziedzińcu zamku.
(Jeszcze czuć ją
prochem... ale wystrzelonym tylko na wiwat)
Dziedziniec
zamku pewnie nieraz tętnił końskimi kopytami i zgrzytem
żelastwa uzbrojonych rycerzy.
żelastwa uzbrojonych rycerzy.
Ozdoby
armatnie. Piękne arcydzieło sztuki kowalskiej.
Zbrojownia.
To
jest jedyne zdjęcie, które zrobiłam wewnątrz zamku. Wszędzie
jest
zakaz fotografowania.
Przywitanie
z prawdziwym rycerzem.
Walka
rycerzy na głównym dziedzińcu zamku.
Ha,
okazało się, że uczeń pokonał nauczyciela, wytrącając
mu szablę z rąk.
A
nauczyciel... okazał się być naszym znajomym.
Rycerze
po miłej pogawędce z nami... znów wzięli się za czuby,
to
znaczy - za szable.
W kolejnym wpisie zamieszczę zdjęcia
pomników królów pruskich oraz pięknych widoków z zamku na
okolice.
HKCz
(28.05.2012.)