sobota, 21 kwietnia 2018

Zamek Hohenzollernów i jego rycerze - cz. - 2

Tak jak obiecałam, zamieszczam kolejne zdjęcia z wycieczki po zamku Hohenzollernów w Hechingen. Są to zdjęcia związane z rycerstwem tamtych czasów, a także częściowo z murami obronnymi.
Zanim jednak zaproszę Was do zamku, chciałabym nawiązać jeszcze do komentarzy pozostawionych pod poprzednim moim wpisem o zamku (część - I). Komentarze te są jak sami Polacy, jedne mądre i miłe, inne głupie i wręcz wulgarne. No cóż, to o czymś świadczy. O czym, niech każdy opowie sobie sam. Ja tylko zacytuję w tym miejscu jeden z wielu komentarzy: - „Fantastyczne miejsce. Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam rodaków którym też się podoba ale nie wypada im chwalić bo... nie POLSKIE. kurna ale wiocha z was wychodzi. WIWAT POLSKA WIWAT NIEMCY WIWAT FRANCJA.......WIWAT EUROPA:) Rym”
Odniosę się przy okazji także do zamku w Mosznej, o którym wielu Czytelników wspomina w swoich komentarzach, zarzucając mi jednocześnie, że „cudze chwalę, a swego nie widzę”. Tak, to piękny zamek, znany jest przede wszystkim dzięki swojej eklektycznej architekturze. Urzeka niezwykłą liczbą pięknych wież i wieżyczek, których jest aż 99. To dzięki nim zamek określany jest często jako „polski Disneyland”. Pisałam o nim obszernie w Wiadomościach 24, a także pokrótce tu na blogu, przy okazji moich wspomnień z planu filmu „Lubię nietoperze” (< kliknij). Nadmienię jeszcze tylko, że ten zamek również zbudowali Niemcy…
Zapraszam do zamku Hohenzolernów
w Hechingen.


Płaskorzeźba nad głównym wejściem do zamku mówi sama za siebie, 
rycerzy na zamku było mnóstwo.


Aż trzy zwodzone mosty musieli pokonać rycerze, aby dostać się na 
główny dziedziniec zamku.


Z baszty okolice zamku widoczne były dookoła jak na dłoni… i są nadal.
Mury obronne. Część reprezentacyjna.
Posąg jednego z dwóch rycerzy na reprezentacyjnej części muru obronnego.  
 
Posąg jednego z dwóch rycerzy na reprezentacyjnej części muru obronnego.
Posągi rycerzy na reprezentacyjnej części muru obronnego - z innej perspektywy. 
Armata na dziedzińcu zamku.
(Jeszcze czuć ją prochem... ale wystrzelonym tylko na wiwat)

 Dziedziniec zamku pewnie nieraz tętnił końskimi kopytami i zgrzytem 
żelastwa uzbrojonych rycerzy.

Ozdoby armatnie. Piękne arcydzieło sztuki kowalskiej.
Zbrojownia.
To jest jedyne zdjęcie, które zrobiłam wewnątrz zamku. Wszędzie jest 
zakaz fotografowania.

 
Przywitanie z prawdziwym rycerzem. 
Walka rycerzy na głównym dziedzińcu zamku.
Ha, okazało się, że uczeń pokonał nauczyciela, wytrącając mu szablę z rąk.
A nauczyciel... okazał się być naszym znajomym.

Rycerze po miłej pogawędce z nami... znów wzięli się za czuby,
to znaczy - za szable.


W kolejnym wpisie zamieszczę zdjęcia pomników królów pruskich oraz pięknych widoków z zamku na okolice.

HKCz
(28.05.2012.)