niedziela, 15 kwietnia 2018

Nasze pożegnanie Złotej Polskiej Jesieni w Niemczech

Czas szybko leci. Zbliża się szarobura jesień. Ale „dopiero” się zbliża. Nie ma co o niej zbytnio rozmyślać, bo i tak przyjdzie. Czy nam się to podoba, czy nie. Trzeba nam wykorzystywać każdy ciepły jeszcze dzień i jak najdłużej przebywać na dworze. To nic, że szybko robi się już ciemno. Mówi się, że: im ciemniej, tym przyjemniej. Tak jest wielu przypadkach. Przy ognisku także.
Właśnie przy ognisku zrobiliśmy sobie rodzinne pożegnanie Złotej Polskiej Jesieni. Bo my taką „polską” tutaj zawsze mamy. Najpierw zrobiliśmy sobie przyjemność dla podniebienia i grillowaliśmy różne mięsiwa, kiełbaski, szaszłyki, ryby, warzywa... i zajadaliśmy się tymi pysznościami.

Dyżurnym szefem grilla był mój Zięć.


Potem, na deser, piekliśmy na ogniu kukurydzę i mushrooms. To są takie deserowe, słodkie grzybki. Pychota!

Mushrooms pod wpływem wysokiej temperatury pęcznieją i stają 
się bardzo puszyste... Miód w gębie!


Moim Wnusiom mushrooms najbardziej smakowały. Mnie także. Ostatnio jakoś bardzo za słodkościami jestem. A nie byłam. Długie lata nie byłam. Tylko jako dziecko słodkości lubiłam. Pewnie smaki z dzieciństwa powracają na starość... o pardon!... w starszym wieku... nie, też nie tak... aha, w dojrzałym wieku. (Wiek starszy zaczyna się przecież dopiero od 65 roku życia, a to mi jeszcze ho, ho... daleko. No!)
Jak już brzuchy napełniliśmy do granic możliwości, przyszedł czas na ognisko. Normalne ognisko... z pogawędką.

Najpierw z dzieciakami pogawędziliśmy sobie, a kiedy one zajęły się 
sobą, to i starszyzna zajęła się... też sobą.


Nestorka rodu... a jakże, gawędziła, że ho, ho!...
a może i jeszcze więcej.


Wnuczki przeniosły się ze swoimi zabawami z ogrodu na ulicę...
Na szczęście jest to ulica zamknięta, więc bezpiecznie szalały na 
czym się tylko dało... a dało się wiele.






Magia ogniska czyni cuda...
Przy ognisku nigdy nie dopada nuda.
Przy ognisku na gawędę przychodzi ochota,
Zwłaszcza po obaleniu flaszki Mamrota. ;)

HKCz
(24.10.2011.)