Zamek w
Pergine wzniesiony został w XIII wieku na najwyższym wzniesieniu
Wyżyny Valsugana. Jak twierdzą historycy, stanął na miejscu
prymitywnego zamku. Jest własnością prywatną. Obecnie należy do
pewnego krezusa ze Szwajcarii. Mieści się w nim kantyna z
degustacją win, restauracja i hotel jedno-gwiazdkowy (sic!). Co za
wygody są w tym hotelu nie wiem, nie sprawdzałam. Wolałam swój
domek kempingowy w San Cristoforo i całkiem wygodne łóżko.
W czasie
mojego tam pobytu zamek był także planem filmowym. Niestety nie
pamiętam tytułu filmu. To jakiś dramat obyczajowy. Kręcone sceny
były co najmniej dramatyczne. Kilka fotek z planu również
zamieszczam poniżej.
Oto zamek w Pergine i jego otoczenie.
Droga do
zamku. Żeby się do niego dostać, trzeba było najpierw wspiąć się na szczyt góry.
Brama
wjazdowa. Wejście na teren zamku.
Boczna
elewacja zamku.
Mury
obronne zamku widziane z górzystej drogi do zamku.
Baszta
z murami obronnymi widziana z dziedzińca zamku.
Plan
filmowy pod murami obronnymi i mostkiem. Ekipa filmowa w czasie
kręcenia dramatycznej sceny: Kobieta w bieli ma związane sznurkiem
ręce,
a
stojący obok mężczyzna pastwi się nad nią ze zwojem powrozu w
ręce.
Ona
milczy, on mówi podniesionym głosem. Zaś facet stojący na
wzniesieniu wykrzykuje jakieś kwestie przerażonym głosem.
Zbliżenie
aktora stojącego na wzniesieniu. Tu akurat w przerwie między
klapsami słucha rad reżysera.
Tę jedną
scenę powtarzali bez końca, przez ponadgodzinny mój tam pobyt.
Zamek
ozdobiony jest obecnie rzeźbami - Macromondi Spezzati - autorstwa
Riccardo Cordero. Jest ich wiele na terenie zamku. Prezentują się
bardzo dumnie na tle murów obronnych.
Widok
na mury obronne i boczną elewację zamku.
Część
murów obronnych zamku.
Widok
na część zamku - na tle Dolomitów.
Mury
obronne na tle zamglonych Dolomitów.
Jedna z
baszt.
Boczne
wejście z dziedzińca do zamku.
Baszta
z bramą wjazdową do zamku.
Wyjście
z zamku - stromą drogą w dół.
Zdjęcia
niestety nie są zbyt dobrej jakości, gdyż robiłam je aparatem
mojego 6-letniego wnuka. Mój zapomniałam w aucie na parkingu u
podnóża góry. Za daleko, by wracać. Tym bardziej, że deszcz
momentami lał jak z cebra.
W
następnym wpisie zamieszczę kilka fotek pięknych okolic zamku w
Pergine, widzianych oczywiście z murów obronnych zamku.
HKCz
2012.06.28