czwartek, 19 kwietnia 2018

Ze sztuką na ty… uliczną sztuką


W naszym mieście stanęły rzeźby znanego niemieckiego rzeźbiarza-satyryka Petera Lenka. Niedawno pisałam o tym w Wiadomościach24, postanowiłam i tutaj je zaprezentować, gdyż, jakby nie patrzeć, warte są tego.
Peter Lenk słynie z bardzo kontrowersyjnych rzeźb i już nie raz zaskakiwał szacowne Niemcy swoją sztuką. Jego rzeźby zdobią w Niemczech już wiele miast i w większości są szokujące.

Kilka lat temu swoją płaskorzeźbą przedstawiającą nagą kanclerzową w otoczeniu jej nagiego gabinetu zszokował nie tylko Niemcy. Bo też pozy tego szacownego grona są już nie tylko dwu, ale „trzyznaczne”. Nie bez kozery więc niemieccy politycy i inni prominenci obawiają się Lenka. A nuż następnym razem zechce ich ustawić na cokole? A ze sztuką jeszcze nikt nie wygrał.

Wspomnianą płaskorzeźbę Lenk ustawił w centrum rodzinnego miasta Bodman-Ludwigshafen (nad Jeziorem Bodeńskim), i jak sam tłumaczy, jest ona satyrą mówiącą o jego rozrachunku z kłamliwymi politykami i menedżerami, którzy napychają sobie kieszenie. Grupę najważniejszych polityków na płaskorzeźbie przedstawił tuż przed wygnaniem z raju, a tam, jak zaznacza, chodzi się bez ubrania. Nie wszyscy jednak podzielają poczucie humoru rzeźbiarza. Niektórzy nazywają jego dzieło skandalem, wręcz pornografią. Większość jednak przyznaje mu prawo do takiej formy wypowiedzi satyrycznej i uważa, że nie przekroczył dopuszczalnych obyczajowych granic.

Dzięki swoim prowokacyjnym rzeźbom Peter Lenk stał się sławnym w świecie rzeźbiarzem. Jego rzeźby zdobią coraz więcej miast w Niemczech… i zyskują coraz więcej fanów.

Wracając do rzeźb Lenka zainstalowanych w naszym mieście, trzeba przyznać, że wielu obywatelom nie przypadły one do gustu. Niektórzy byli nimi wręcz oburzeni. Niektórzy są nadal.
Mimo to, mieszkańcy mają przeświadczenie, iż władze miasta bardzo dbają o jego wygląd. I to nie tylko z myślą o nich, ale także i turystach, których zachęcają na różne sposoby do odwiedzania miasta i jego okolic. Kontrowersyjne rzeźby Petera Lenka są jednym z tych sposobów. Władze liczą na to, że dzięki medialnemu rozgłosowi przybędzie w mieście turystów.

Wygląda na to, że choć ludzie zdążyli się już przyzwyczaić do widoku nowych rzeźb w pięknie odrestaurowanym centrum miasta, to jednak przy każdej bytności w centrum wpatrują się w nie intensywnie, A ci co się jeszcze nie przyzwyczaili, wpatrują się w nie jeszcze bardziej intensywnie… pewnie po to, by się przyzwyczaić.
A oto i pozostałe rzeźby Petera Lenka, które zainstalowane zostały w centrum miasta. W rzeźbach nietrudno rozpoznać twarze niemieckich polityków.




Na tle pięknie odrestaurowanych kamieniczek „stwór” ten prezentuje się… 
no właśnie jak?


Na rzeźby Petera Lenka z sąsiedniej ulicy zerka zdziwiony
rycerz średniowieczny.


Zerka, i to niepewnie, także szewc Gottlieb Spanagel, ściskając w dłoni dzwonek gotowy do użycia, wszak ważną personą był w tut. mieście - woźnym sądowym na przełomie XIX/XX wieku.


No cóż, Szanowny Gottliebie, ze sztuką się nie dyskutuje… ale o sztuce i owszem.


A tu sztuka jednego widza... :D

HKCz
(12.05.2012.)