Nie często mamy okazję podziwiać brunatną jesień. Najczęściej po złotej jesieni nastają mrozy, silne wiatry (czasami nawet już w jej trakcie) i liście szybko spadają z drzew. Nie zdążą pociemnieć, przejść ze złotej barwy w brunatną. W tym roku jest inaczej. W tym roku jesień jest cudowna! Możemy podziwiać całą gamę jesiennych kolorów, które zmieniają się bardzo powoli i bardzo bajecznie.
Tegoroczna
jesień najwyraźniej chce nam zrekompensować niezbyt udane lato...
i trwa, i trwa, i trawa! Cudownie trwa. Nawet w zamglony poranek,
nawet w pochmurny dzień ma swój urok. W takich momentach jej
brunatność jest jeszcze bardziej zaakcentowana.
Wróciłam
właśnie z wędrówki po górach, i choć mgielnie było bardzo,
byłam zachwycona pięknem brunatnej jesieni. Jestem i teraz,
oglądając fotki, jakie zrobiłam w czasie swojej wędrówki
ścieżynkami wyścielonymi brunatnymi, dźwięcznie szeleszczącymi
pod stopami liśćmi. Oto niektóre z tych fotek:
Widok
na moje miasto i las
w
brunatno-jesiennej oprawie.
Wnuków też zaraziłam wędrówką po brunatnej jesieni.
Hihihi...!
rozczochrana, bo rozczochrana, ale co tam, ważne, że
pełna
podziwu i... szczęśliwa.
HKCz
(21.11.1011.)