niedziela, 1 kwietnia 2018

Joanna spod krzyża rozszyfrowana

Ależ byłam zaskoczona, kiedy wczoraj zerknęłam na stronę: fakt.pl, i wczytując się w artykuł pt. „Gratulowała Kaczyńskiemu. Teraz stoi pod krzyżem”, na fotce w nim zamieszczonej zobaczyłam tę samą damę, z którą fotkę (jako zupełnie przypadkową) wkleiłam pod wierszem w moim poniższym wpisie. Trudno żebym zaskoczona nie była. Ba, nawet podwójnie byłam zaskoczona. Bo też, jak wynika z artykułu, sprawa się rypła, że się tak kolokwialnie wyrażę, gdyż ta pani, o imieniu Joanna, znana jest prezesowi Kaczyńskiemu, i wygląda na to, że pod krzyżem nie tak bardzo z powodu krzyża stoi. Otóż szanowna pani Joanna jest wierną zwolenniczką Prawa i Sprawiedliwości. Gościła nawet na wieczorze wyborczym Jarosława Kaczyńskiego po II turze prezydenckiej. A po ogłoszeniu wyników, nie kto inny, tylko właśnie pani Joanna, wręczała prezesowi pluszowe serce z laurką.

No, czyż nie piękny... i wzruszający gest?

(Autor: Wojciech Artyniew; Źródło: Forum)


Pani Joanna jest tak bardzo wierną zwolenniczką PIS-u, a zarazem upartą „obrończynią krzyża” (czyt. J.K.), że od samego początku do dnia dzisiejszego koczuje pod Pałacem Prezydenckim. To ona przywiązała się do krzyża (jak widać na zdjęciu w poniższym moim wpisie), a następnie została siłą wyprowadzona spod krzyża przez funkcjonariuszy BOR. To przez jej upór m.in. i przywiązanie się do krzyża akcja nie doszła do skutku.
A teraz pani Joanna zapowiada, że dopóty będzie pełnić wartę pod krzyżem i nie pozwoli go ruszyć, dopóki Kancelaria Prezydenta nie wyda decyzji o budowie pomnika pod Pałacem Prezydenckim.
No cóż za wojownicza Joanna?... Niemalże d`Arc. Pomyślałam. Ale kiedy obejrzałam dołączony do artykułu film wideo z panią Joanną w akcji, pt. „Krzyż zaatakują sataniści”, szybko musiałam zdanie jednak zmienić, co do jej podobieństwa do Joanny d`Arc. Niezborna i nieporadna mowa pani Joanny przez tubę głoszona powaliła mnie z nóg.
Zniesmaczona, przeglądnęłam na koniec jeszcze pozostałe fotki dołączone do artykułu. Oglądając ostatnią fotkę z opisem, byłam już pewna, o jaki pomnik konkretnie pani Joannie chodzi.

cyt. „Pani Joanna kochała Lecha Kaczyńskiego”.

(Autor: Wojciech Ziemak; Źródło: newspix.pl)
 

Nic dziwnego, że teraz, po śmierci Lecha Kaczyńskiego, pani Joanna całą swą miłość przelała na jego brata Jarosława... i niczym straż przyboczna, trwa przy nim przy każdej nadarzającej się okazji.
 

(fot. J. Turczyk /PAP)


(Autor: Alik Keplicz: Źródło: AP)


I co Ty na to, Panie prezesie?

(Fot. Piotr Blawicki East News)

 
Polska wygląda teraz tak - jak mina prezesa. ;)

Mnie ciekawi tylko jedno, czy jutro, 15 sierpnia 2010 r., w dniu obchodów 90 rocznicy „Cudu nad Wisłą”, prezes Kaczyński będzie w stanie spełnić prośbę przyjaciela Lecha Kaczyńskiego, prof. Michała Kleibera, i wydać polecenie tym tzw. „Obrońcom krzyża”, by uroczyście przenieśli krzyż do kościoła Św. Anny? Dlaczego tylko on, mimo że prof. Klaeiber apelował również do Prezydenta, Premiera i Marszałka Sejmu? Dlatego, że dziś już nie mam złudzeń, że to tylko i wyłącznie od pana Kaczyńskiego zależy.

Jeśli tylko szanowny pan prezes PIS-u zechce chcieć, to ta wielotygodniowa farsa pod Najwyższym Urzędem Państwowym RP wreszcie się skończy. 

 

HKCz
14.08.2010