Bardzo
mnie cieszy spotkanie naszego Prezydenta Bronisława Komorowskiego z
Prezydentem Rosji Dimitrijem Miedwiediewem. Przyznam szczerze, że aż
parę łezek ze wzruszenia uroniłam, oglądając wczoraj w TV Info
transmisję z ich powitania na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego.
Tak
bardzo bym chciała, aby doszło do ocieplenia i znormalizowania
stosunków między naszymi krajami. Skoro udało nam się to z
Niemcami, to dlaczego nie miałoby się udać z Rosją? Wierzę, że
jest to możliwe. Wierzę, że nasze kraje mogą przejść ponad
dramatem trudnej historii do lepszego rozdziału związanego z
przyszłością polsko-rosyjskich relacji. Jak wskazują sondaże,
większość Polaków tego pragnie, i wierzy w to.
Muszę
przyznać, że tutaj w Niemczech, my, emigranci z Polski i z Rosji,
najbardziej do siebie lgniemy. Najbardziej się rozumiemy - pośród
innych nacji. Jakoś to tak samo od siebie wypływa. Pewnie to coś
znaczy. W końcu jesteśmy narodami słowiańskimi, sąsiadami... i
wiele nas łączy.
Wszyscy
wiemy, że stosunki polsko-rosyjskie mają bardzo złożoną
historię. W historii tej były strony jasne, ale też trudne i
ciemne, jednak bardzo ważne jest by starać się w życiu oddzielić
historię od teraźniejszości, jakakolwiek by ona była. W
przeciwnym wypadku nasze narody zawsze będą zakładnikami
przeszłości. Oczywiste jest to, że nie możemy zapominać o
lekcjach historii. Nawet nie mamy prawa o nich zapomnieć. Lecz z
lekcji tych, powinniśmy przede wszystkim wyciągnąć wnioski na
przyszłość, aby już nigdy nie dopuścić do podobnych tragedii
między naszymi narodami.
Jestem
urodzoną pacyfistką, i bardzo bym chciała, żeby wreszcie
zapanowała zgoda między Polakami i Rosjanami. Marzy mi się nawet
przyjaźń. Mimo wszystko... Mimo, że Rosja Sowiecka dużo złego
zrobiła też i mojej rodzinie. Nie będę tu jednak przytaczać
tragicznych historii. Wspomnę tylko o jednym, o tym, że pozbawiła
moją rodzinę korzeni, ograbiła z ogromnego majątku i wyrzuciła
na Ziemie Odzyskane. Nikt z mojej rodziny nie pała jednak - z tego
powodu - nienawiścią do Rosjan. Takie były wtedy czasy. Tak
wyglądał świat.
Polska
także ma niechlubne karty w swojej historii. Jest
ich niemało. O tym też musimy
pamiętać.
Żal
mi jest tych ludzi, którzy protestowali pod Pałacem Prezydenckim
oraz Ambasadami Rosji, wznosząc hasła antyrosyjskie. Żal mi przede
wszystkim tych starszych osób, z różańcem w ręku, albo
krzyżykiem... z wrogością w oczach. Ich karmą jest nienawiść i
sianie niepokoju. Wiara w Boga ni jak się ma do tego, co oni sobą
prezentują. Nie jest im łatwo w życiu. Nienawiść przysłania im
trzeźwość myślenia.
Wczoraj
miała miejsce też i wizyta Premiera Donalda Tuska w Niemczech. No
czyż nie był to wspaniały dzień na polskiej scenie politycznej?
Ciekawa
jestem, co na to prezes Kaczyński? Czy dalej sądzi, że Polska to
kondominium niemiecko-rosyjskie? Znając jego poglądy, pewnie tak.
Pewnie ma na to niezmienną odpowiedź, że to tylko gra obu naszych
sąsiadów, i że niebawem przysłowiową łapę położą na Polsce.
Co znamienne, kiedy Kaczyński brał udział w kampanii
prezydenckiej, to Polska była niepodległa, a kiedy ją przegrał,
stała się kondominium. Wygląda na to, że Polska jest niepodległa
tylko wtedy gdy rządzi PiS. Boję się aż pomyśleć, jakby Polska
wyglądała, gdyby Kaczyńscy nadal rządzili.
Nigdy
się nie zgadzałam z poglądami Kaczyńskiego i z jego sposobem
prowadzenia polityki krajowej, a zagranicznej dopiero. Na szczęście
coraz mniej osób w Polsce akceptuje jego poglądy polityczne oraz
sposób uprawiania polityki. Polityki, opartej na odwoływaniu się
do negatywnych emocji, zastraszaniu, agresji i insynuacji. Jego
anachroniczna wizja państwa, wizja konserwatyzmu i niezdrowego
patosu, okazała się chybiona i nie ma poparcia w społeczeństwie.
A martyrologia i cierpiętnictwo - po prostu się już wszystkim
znudziły.
Bardzo
czekałam na takie czasy. Znów ogromnie dumna jestem z Polski. Czego
nie mogłam powiedzieć za rządów Kaczyńskich. Wierzę, że
wszystko złe już było, że teraz będzie już tylko lepiej... A
„wódz” Kaczyński - ze swoją diaboliczną wizją Polski -
odejdzie w zapomnienie... tak jak mu podobni odeszli - okryci
niechlubną sławą.
HKCz
(7.12.2010)